Ostatnio zachwyciła mnie wiklina papierowa. Trafiłam na nią przypadkiem szukając koszyków, które mogłyby robić za przegródki w szufladach. Jak już dowiedziałam się o jej istnieniu pochłonęła mnie całkowicie. Roluję w każdej wolnej chwili: oglądając film, rozmawiając przez telefon (oczywiście z zestawem słuchawkowym bo trzeba mieć wolne ręce) czy też słuchając muzyki.
Oto jedno z moich pierwszych dzieł w tej materii - kosz na śmieci. Stworzyłam go inspirując się tym dziełem klik. Oczywiście przykrywka jest do poprawy. Ale jak na drugi koszyk w moim życiu uważam go za udany.
biurowy kosz na śmieci |