Od dzieciństwa jestem w posiadaniu ciekawego elementu dekorującego moją ścianę. Nie mam pojęcia skąd się wziął u nas w domu. Ale jest. Nawet nie wiem czy jest prawdziwy. Pewnie nie. Chiński kapelusz - bo o nim mowa - przez wiele lat wisiał niepozornie najpierw w pokoju mojego brata potem w moim. Niestety, również nie wiem dlaczego, miał wyżarty czubek, nieciekawie naprawiany papierem samoprzylepnym w kolorze, hmm... czerwonym! Tylko taki posiadaliśmy a coś trzeba było zrobić. I tak wisiał pokruszony z czerwoną kropą na środku :/
W końcu postanowiłam wziąć się za niego. Zdjęłam ten czerwony papier i dokładniej się przyjrzałam zniszczeniom. Podejrzewam, mając pewną wiedzę ze studiów, że do owych zniszczeń przyczynić się mogły korniki. Na brzegach wszelkich dziur znajdowały się wydrążone korytarze jakie można zaobserwować w przypadku żerowania kornika drukarza. Ale aż takim specjalistą nie jestem więc pewności nie mam :P
Zabrałam się do pracy. Wyszperałam z szafy szary papier o chropowatej strukturze aby zakleić ogromną dziurę na czubku (widać na zdjęciach, że różni się od całości - ale to aż tak nie razi). Od spodu wszystkie mniejsze dziury zasmarowałam wikolem i przyłożyłam małe fragmenty jednej warstwy chusteczki higienicznej. To zabezpieczyło odkruszanie się kolejnych fragmentów kapelusza a jednocześnie nie rzuca się w oczy - chusteczka zrobiła się niemal przeźroczysta.
Po naprawieniu zabrałam się do ozdabiania. Długo myślałam nad tym jakie motywy wybrać do ozdobienia. Oczywiste było, że tematem będzie orient. Ale nie miałam pomysłu co to ma być. Po przejrzeniu w internecie wielu różnych zdjęć i grafik w końcu pomyślałam o smoku - przynosi szczęście :D Wśród mnóstwa zdjęć trafiłam na odpowiedni. Dość trudny do przyklejenia :D Dodatkowo odnalazłam chiński zapis słowa SMOK w dwóch wariantach - jeden określa istotę a drugi odnosi się do horoskopu. Zastanawiałam się czy zająć się brzegiem kapelusza czy nie. Nie był zniszczony ale nie był też równo wykończony. Więc zamalowałam na czarno "witkę" okalającą całość i dla wyrównania brzegu okleiłam czarnym sznurkiem. Całość pomalowałam wielokrotnie lakierem z obu stron (w zasadzie jeszcze przydałoby mu się kilka warstw).
I teraz prezentuje się jak nowy ;)
Jego wymiary: średnica - 40cm, wysokość - 20cm.