25 lut 2014

Pogorzelec

Odpoczęłam! W końcu odpoczęłam... Wróciłam z nową energią :) Nie będę się wiele rozpisywać bo nie o to chodzi. Chętnie podzielę się zdjęciami.

Tak wygląda Pogorzelec moimi oczami:












Oczywiście nie pojechałam tam odpoczywać i zwiedzać (więcej zdjęć z Pogorzelca tutaj KLIK). Celem wyjazdu było przeprowadzenie warsztatów z wyplatania :) Poznałam cudowne dziewczyny, z którymi spędziłam wspaniałe długie warsztatowe godziny, które minęły jak błyskawica. W ich towarzystwie bawiłam się świetnie! Mam nadzieję, że one w moim równie dobrze:

od lewej: Dorota, Bożena, Ania, Małgosia, Basia, Basia, Alicja, Grażyna, Ewa i Halina, a na dole ja ;) (więcej zdjęć tutaj KLIK)

Wróciłam z ogromnym sękaczem (piekła mama jednej z moich kursantek) - dostałam jeszcze ciepły! Dziewczyny zrobiły tym super niespodziankę. Pożegnalny obiad był pełen śmiechu do łez :) Dzięki dziewczyny!

Oczywiście muszę koniecznie wspomnieć o tym, że nocleg miałam taki jaki tylko można sobie zamarzyć. Zatrzymałam się u Pani Janiny (jakby ktoś potrzebował w okolicy noclegu to piszcie, dam namiary). Warunki pierwsza klasa. Dwupoziomowy dom, cała góra była do mojej dyspozycji, ale są trzy pokoje i salon, łazienka - wszystko czyściutkie i zadbane. A gospodarze wspaniali. Z Panią Janiną spędzałyśmy całe godziny na długich rozmowach. Dostałam od niej pyszny ser własnej roboty. Serdeczne dziękuję :)

A dziś już szara rzeczywistość :P

o szkoleniu na stronie Podlaskiej Izby Rolniczej KLIK

12 lut 2014

wyjazd...

W dniach 13-24 lutego będzie można spotkać mnie w Pogorzelcu k. Sejn :) Jeśli ktoś z papierowych plecionkarzy, i nie tylko, będzie w pobliżu to niech da znać - chętnie się spotkam...

A co ja tam będę robić? Podlaska Izba Rolnicza organizuje cykl warsztatów z papierków :D Już nie mogę się doczekać!

Relacja po powrocie...

Do przeczytania!

10 lut 2014

Kiedy nie wyplatam...

Wiecie co PleciaQ robi kiedy nie wyplata z papieru?

Kiedy PleciaQ nie wyplata, PleciaQ domy z kominkami buduje :D

scenografia do przedstawienia

8 lut 2014

Sesja produktowa!

Wiecie co robi artysta kiedy ma odwiedzić go 3,5 roczny bratanek? Nie? Nie wiecie? To ja Wam powiem - w panice chowa wszystkie potencjalnie niebezpieczne przedmioty lub te delikatne i wrażliwe na nieokiełznany dotyk dziecka :D

Trzy dni towarzystwa dziecka i cały warsztat postawiony do góry nogami:

-patyczki do skręcania rurek odstawione daleko aby krótka rączka nie dosięgała

-kombinerki do półfabrykatów, ba! same półfabrykaty, pochowane co by dziecięce oko nie wypatrzyło

-noże do cięcia kartonu, schowane (później nie mogłam sobie przypomnieć gdzie je wsadziłam)

-lakier i szkło wodne wyniesione aby nie kusiło

-niedokończona biżuteria wrzucona w pośpiechu w torbę

-paski, tony pasków gazet pociętych na warsztaty, zamknięte i zaklejone w pudłach

i tak można wymieniać bez końca...


Po wszystkim trzeba to wszystko wyjąć :P

A co się dzieje kiedy trzeba zrobić ekspresowo sesję gotowych produktów?
A to się dzieje:







Nie wiem jakim cudem namiot wytrzymał tę ekspresję! :D

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...